Kopia bezpieczeństwa (backup) – robisz, czy za chwilę będziesz w du?

Poniedziałek. Budzisz się, idziesz się ogarnąć… szybki prysznic, śniadanie, spacer z psami i wyjazd do biura. Odpalasz komputer, idziesz zrobić sobie kawę, siadasz do biurka… a tam? Gów*. Czarny ekran. Zero. Null. Reset.

Kopia bezpieczeństwa (backup) – robisz, czy za chwilę będziesz w du?

Poniedziałek. Budzisz się, idziesz się ogarnąć… szybki prysznic, śniadanie, spacer z psami i wyjazd do biura. Odpalasz komputer, idziesz zrobić sobie kawę, siadasz do biurka… a tam? Gów*. Czarny ekran. Zero. Null. Reset. Nic.
Zamiast rozpocząć swoją pracę, zaczynasz wpadać w panikę. Dzwonisz do serwisu gwarancyjnego, bo masz wsparcie Premium Super Gold Platinum, i słyszysz, że technik będzie jutro rano. No nic – przedłużasz sobie weekend. We wtorkowy poranek przyjeżdża serwis, wymienia dysk, instaluje system i komputer w cudowny sposób uruchamia się ponownie… ale bez danych. Pulpit jest pusty… i wszystkie dokumenty, które tworzyłeś miesiącami, bezpowrotnie znikają. Technik mówi, że może pomóc odzyskać dane z kopii bezpieczeństwa, ale przecież Ty jej nie robiłeś, bo komputer jest nowy i na gwarancji.

Od dostawcy odkupujesz uszkodzony dysk i wysyłasz go do firmy, która zajmuje się odzyskiwaniem danych. Po kilku dniach otrzymujesz wycenę – 15 000 PLN netto. Czas oczekiwania: 14 dni, ale dane są Ci potrzebne „na już”, więc dopłacasz kolejne 5 000 PLN netto, by przyspieszyć cały proces. Na szczęście dane udało się odzyskać, ale jesteś w plecy o 20 000 PLN i nici z wymarzonych wakacji, na które harowałeś ostatnie miesiące.

Inny przypadek?
Jesteś właścicielem sklepu internetowego i stacjonarnego z czymkolwiek. Nagle dostajesz telefon, że w budynku, w którym masz swój sklep, wybuchł pożar. Przyjeżdżasz na miejsce i okazuje się, że w płomieniach stoi nie tylko Twój asortyment, ale również całe biuro wraz z komputerami i danymi Twojej firmy. Co prawda kopię bezpieczeństwa robiłeś, ale nie przestrzegałeś zasady 3‑2‑1 i patrzysz, jak ogień trawi wszystko, łącznie z Twoją kopią. Dzielni strażacy ugasili pożar… ale część biura jest spalona, a druga zalana. Pakujesz zgliszcza i wysyłasz do odzyskania danych. Niestety, ekspertyza brzmi – brak możliwości odzyskania danych.

Ostatni przypadek
Żegnasz się z jednym z dyrektorów w Twojej firmie. Atmosfera robi się bardzo napięta. Ostatni dzień pracy wielkie pożegnanie z pracownikiem i z danymi firmy. Niejednokrotnie się już spotkałem z tym, że osoby na odchodne kasowały wszystkie dane do których miały dostęp. Coś na zasadzie CRTL+A i SHIFT+DEL. Kilka tygodni temu wspominałem o takiej sytuacji na LinkedIn, ale w trochę innym kontekście.

Kopia zapasowa / backup – czym to właściwie jest?

To – bez bełkotu technicznego – taka cyfrowa kamizelka ratunkowa. Backup, czyli kopia bezpieczeństwa, to zapis Twoich danych w innym miejscu niż oryginał. Dzięki niej, gdy coś pójdzie nie tak – a pójdzie, to tylko kwestia czasu – odzyskujesz dane i działasz dalej.

Czy warto? Czy to naprawdę jest takie ważne?

Czy zastanawiałeś się kiedyś, co zrobisz, gdy Twój komputer zrobi się cieplejszy niż kawa w zimowy poranek i się spali? (pożar) Albo gdy Twoje dziecko wpadnie na pomysł, by umyć Ci laptopa pod prysznicem? (zalanie) Albo, idąc zapłacić za paliwo na stacji benzynowej, ktoś przywłaszczy sobie Twoją torbę z laptopem? (kradzież) Albo gdy kot przebiegnie Ci po klawiaturze i zrządzeniem losu usunie wszystkie dane? (błąd ludzki) Albo gdy nowy komputer najzwyczajniej w świecie się nie uruchomi? (awaria sprzętu)

Pełna, różnicowa, przyrostowa – co to właściwie jest?

Zanim opiszę, jak zabrać się do tworzenia kopii, zobacz, jakie są jej rodzaje. To mniej więcej jak z przepisem na kawę: tę samą kawę możesz zrobić na kilka sposobów. Wszystko zależy od tego, jak często robisz kopię, ile masz miejsca i jak ważne są dla Ciebie dane.

Zacznijmy od pełnej kopii
Zapisuje cały zestaw danych – wszystko od A do Z.
+ Najbezpieczniejsza
− Zajmuje dużo miejsca i czasu
Kiedy? Raz w tygodniu lub raz w miesiącu.

Kopia różnicowa
Zapisuje zmiany od ostatniej pełnej kopii.
+ Szybsza niż pełna
– Z każdym dniem zajmuje coraz więcej miejsca
Przywracanie: ostatnia pełna + najnowsza różnicowa.

Kopia przyrostowa
Zapisuje tylko zmiany od ostatniej dowolnej kopii (pełnej lub przyrostowej).
+ Najmniejsza i najszybsza
− Odzyskiwanie może być bardziej złożone i czasochłonne
Przywracanie: pełna kopia z weekendu + przyrostowe z poniedziałku, wtorku i środy (jeśli awaria w czwartek).

Zasada 3‑2‑1 – każdy o tym mówi, ale o co biega?

  • 3 kopie Twoich danych
  • 2 różne nośniki (np. dysk zewnętrzny WD i drugi dysk Seagate)
  • 1 kopia poza siedzibą firmy (np. chmura, storagebox online, dysk w skrytce bankowej)

Dlaczego dwa różne nośniki? Jeśli kupisz dwa identyczne i będą miały tę samą wadę fabryczną, istnieje duże prawdopodobieństwo, że odmówią posłuszeństwa w tym samym czasie – znasz prawo Murphy’ego?

Case study – biuro rachunkowe, które śpi spokojnie

Jak działa ich system:

  • Codziennie: przyrostowa kopia danych na serwerze
  • W weekendy: pełna kopia wszystkich danych na serwerze
  • Przechowywanie: przyrostowe – 60 dni; pełne – 6 miesięcy
  • Chmura: ostatnie 30 dni pracy biura przechowywane online
  • Raz do roku (styczeń / luty): komplet danych na szyfrowanym dysku zewnętrznym, przechowywanym poza siedzibą
  • Testy kopii: symulacja awarii raz na kwartał

Efekt?

  • Żadna faktura klienta nie zniknie.
  • Każde rozliczenie jest zabezpieczone w dwóch miejscach.
  • W razie awarii – w maksymalnie 48 godzin biuro wraca do działania.

„Panie Konradzie, mam kopię. Po co ją sprawdzać, skoro jest napisane, że zrobiono?”

Backup, który istnieje, ale nigdy nie został sprawdzony, to jak gaśnica bez proszku. Wygląda ładnie, wszyscy ją widzą, ale w razie czego…

Jak testować dobrze?

  • Nie tylko w poniedziałki! – inaczej sprawdzasz wyłącznie pełny backup.
  • Losuj dni! – np. wtorek, czwartek, piątek; przywróć pojedynczy plik.
  • Symuluj awarie – raz na kwartał przywróć dane na innym komputerze.
  • Nie ufaj komunikatom „Backup zakończony sukcesem”. – sam sprawdź, czy pliki da się odzyskać.

Na koniec…

Tworząc politykę kopii bezpieczeństwa, stosuj zasadę 3‑2‑1 i sprawdzaj kopie tak często, jak to możliwe. Nie ufaj ślepo komunikatom programów – to, że system twierdzi, iż zrobił kopię, niekoniecznie musi być prawdą.

Jeśli potrzebujesz profesjonalnego zaplanowania i wdrożenia najlepszego scenariusza backupu, skontaktuj się ze mną przez MGK.net.pl. Zrobię wywiad środowiskowy, sprawdzę, co masz i co można wykorzystać, a co trzeba dołożyć lub wymienić. Jeżeli inwestycja będzie duża, przedstawię etapy wdrożenia tak, byś od samego początku był bezpieczniejszy niż dzień wcześniej.

Ostatnie słowo…
Programów do tworzenia kopii jest wiele – płatnych i darmowych. Od kilku lat korzystam z Acronisa, którym zarządzam kopiami u kilkunastu klientów.
Dla mniej wymagających, niewymagających kopii baz danych MS SQL, polecam Cobian Backup – https://www.cobiansoft.com/cobianbackup.html. To prosty, darmowy program (również do użytku komercyjnego). Ma jeden minus – brak wsparcia technicznego ze strony autora.

Zobacz inne wpisy

Przy informacji o wprowadzeniu nowego systemu antyspamowego napisałem, że niektóre wiadomości są „błędnie” oznaczane jako spam. Chodziło mi tutaj o zjawisko False positive (fałszywy pozytyw), w którym system wykrywania lub filtrowania błędnie identyfikuje coś jako zagrożenie lub problem mimo, że w rzeczywistości jest to bezpieczne i prawidłowe.
Od kilku lat współpracuję z organizatorami różnych imprez masowych. Odbywają się one na stadionach, halach widowiskowo-sportowych czy w plenerze. Każda z tych imprez jest inna – uwierzcie mi na słowo. Koncert tego samego wykonawcy był organizacyjnie inny we Wrocławiu i inny w Chorzowie. Nie chodzi tutaj tylko o to, że to dwa różne obiekty ale dwa różne miasta, dwie różne przestrzenie, dwie różne grupy uczestników. Mimo wszystko tą i każdą inną imprezę łączy jedno – problem z telefonami i biletami.
Poniedziałek. Budzisz się, idziesz się ogarnąć… szybki prysznic, śniadanie, spacer z psami i wyjazd do biura. Odpalasz komputer, idziesz zrobić sobie kawę, siadasz do biurka… a tam? Gów*. Czarny ekran. Zero. Null. Reset.
Budujesz markę osobistą? Zobacz moją opinię o tym jak własna strona internetowa może Ci dać pełną kontrolę, widoczność w Google i niezależność od algorytmów. Dowiedz się, dlaczego uważam, że social media to tylko narzędzie pomocnicze.
Straszą Cię, że od 28 czerwca KAŻDY e-sklep musi być superdostępny? Spokojnie! Mikrofirmy (< 10 osób i < 2 mln €) PAD/EAA omija szerokim łukiem. Chcesz wiedzieć, dlaczego i czy mimo to warto zadbać o WCAG? Wskakuj do artykułu!
Masz stadion, kibiców i sezon za pasem, ale bez sensownego systemu biletowego ani rusz. Poniżej – na chłopski rozum, zero prawniczego bełkotu – co musi znaleźć się w takim rozwiązaniu, żeby PZPN przybił pieczątkę, a strażnik od ustawy nie kazał zakończyć imprezy.

Chcesz wiedzieć więcej?

Zapisz się do newslettera, którego planuję wysyłać raz w miesiącu
(na częstszą wysyłkę chyba nie znajdę czasu).

Dla każdego z subskrybentów, będzie zawsze jeden dodatkowy materiał, który będziesz mógł wykorzystać w swojej pracy.

Jesteś zainteresowany współpracą?

Przejdź na stronę mojej firmy MGK.net.pl i skontaktuj się ze mną za pomocą formularza lub po prostu zadzwoń. 

Dobrnąłeś/aś, aż tutaj? 
Cieszę się, że strona Cię tak zaciekawiła, że czytasz nawej jej stopkę.
Strona kowalczuk.pro jest częścią firmy MGK Konrad Kowalczuk. 
Jeśli chcesz się więcej dowiedzieć o ciastkach, politykach prywatności lub się ze mną skontaktować, użyjz linków obok, albo poniżej jeśli korzystasz z tabletu lub telefonu komórkowego :-]